Czy my mamy oczy na twarzy?

Istnieją dowody na to, że Kraje Katalońskie istnieją. Mało tego, przyjmują one nazwy własnego tworzywa, takie jak : corredor mediterrani, arc ibèric, Euromed, Sunbelt lub inne. Życia nie dają nam pokonani lecz rzeczywistość, determinacja, która nie staje się wynalazkiem chwili, lecz pojawia się na każdej mapie jakkolwiek wykonanej; geograficznej, gospodarczej, historycznej, kulturalnej, sportowej… rzecz wyzbyta z kart politycznych. Mimo to, istnieją też inne mapy, na których widać obszerny profil, niepodważalny, dojrzały, okryty promieniami wschodzącego słońca i własnym morzem.

Wyglądamy na poważnych. Kraje Katalońskie nie stanowią polityki samowolnej, jednak rodzi się ona od zawsze, z quasi owej polityki. To kraje komercjalne, turystyczne, zabytkowe o własnym bogactwie, przemyśle i krajobrazie. Praktycznie jedynym czym nie są, to krajem politycznym, ściślej ujmując nie są, ponieważ sposób ich rozbicia, odizolowania stanowi precedens polityczny, polityki hiszpańskiej i nie w pełni hiszpańskiej.

Jedyny widok, jaki dają nam oficjalne mapy antycznej ojczyzny o kontrowersyjnej nazwie historycznego księcia Aragonii, to temat, na który rozmawiamy dziś, 11-ego września – czasu trzy setnej niepostrzegalności. Jeśli tylko spojrzymy na historię, starając dowiedzieć się skąd pochodzą Kraje Katalońskie, widzimy, iż nie ma czego głęboko dociekać, gdyż bohaterzy roku 1714-ego świętowali wolność własnego; instytucjonalnego, konstytucjonalnego i ceremonialnego kraju.

Jeśli mamy oczy, musimy zaakceptować rzeczywistość dalszą niż sięga polityczne zwycięstwo. Patrząc na fizycznie ukształtowaną mapę, na której widnieje półwysep posiadający dwa wielkie zwycięstwa: nasiąknięte wodą morze śródziemne i rozchodzącą się krainę sięgającą po sam Atlantyk, gdzie Starożytni Celtowie i Ibersi, Rzymska Tarragona i terytoria kolonialne, Królestwo Aragonii i Kastylii oraz Porządek lingwinistyczny: języka katalońskiego i hiszpańskiego stanowi historię kraju.Tysiącletnie osiągnięcia nie mogą tworzyć całokształtu zbudowanego z niczego, ponieważ poddane zostały ciężkiej próbie, próbie czasu.





Spowiadam się, że posiadam własne rozwiązanie dla szkolnej mapy z roku 1854, wykonanej w tym samym czasie, kiedy centralny rząd wykonuje ją według schematu jakobińskiego i jednocześnie stara sprawiedliwie dowieść, iż widoczne światło na końcu tunelu jest tylko złudzeniem. Kiedy w rzeczywistości życie kwitnie w dwóch Hiszpaniach; jednej w przepraniu konstytucjonalnej prawdy i drugiej, w stroju odizolowanej lub stabilnej. Czyściejsza wydaje się woda. Aby dowieść idei poprawności tej mapy wystarczy jedynie nałożyć na nią aktualną mapę gospodarczą, deficytu fiskalnego, funkcjonariuszy, dróg i autostrad, przedsiębiorstwa, turystyki etc.

Spróbujcie tego: ćwiczenie sytuuje nas między iluzjonistą i jego depresją. Czysta i konstytucyjna ojczyzna mało płaci i dużo zyskuje. Druga z nich, ta odizolowana, stanowi eksplozję idealną: już od dawna materialna Hiszpania dokładnie zrozumiała, że Kraje Katalońskie stanowią, w świetle uniwersalnym, zwartą unię przeznaczenia. Politycznie zobowiązana do samoobrony. Istnieje Państwo, które politykuje i Hiszpania, która politykuje, jest narodowość czysta i konstytucjonalna, która zrównuje z ziemią stare prawdy, zrobione na miarę.
(…)


Bosch Alfred, Tenim ulls a la cara?, Suplement Cultura , Els mapes dels Paisos Catalans, "AVUI", 11 setembre 2009, p.2.

Bosch Alfred, Czy my mamy oczy na twarzy? , Dodatek Cultura, “Mapy Krajów Katalońskich”, z:"AVUI", 11 wrzesień 2009, s 2.

Brak komentarzy: