Lekcja gwizdania

Spektakularne gwizdanie dziesięciu tysięcy Katalończyków i Basków było dedykowane hymnowi i królowi Hiszpanii, podczas finałowego meczu w Walencji. Sytuacja ta mocno dotknęła Hiszpanów, ujawniając przy tym ich mentalność w stosunku do mieszkańców nie-hiszpańskich, nad którymi dominują, i których nieustannie krytykują. Pierwszym i niespodziewanym dla nich stał się impakt z rzeczywistością, której nie znają, ani nad której istnieniem nigdy się nie zastanawiali.

Koniecznie musimy zapoznać się z sytuacją społeczną Hiszpanów, z nomenklaturą włącznie, aby przeskoczyć do punktu głównego, ekskluzywnie karmiącego wszystkich krytyków, intelektualistów i polityków, którzy wzajemnie uogólniają wszystko z dawkę nienawiści, a Hiszpanie głęboko wierzą we własną propagandę, do której zawsze powracają, kiedy tylko nie potrafią ukryć, ani schować ewidentnego obrzydzania popularności i masy Katalończyków i Basków, którzy zamieszkujących hiszpańskie posesje, bez prawa do wolnej egzystencji.

Hiszpańska niespodzianka w złym humorze: mieszkańcy kręgu intensyfikacyjne zamkniętych regionów, dla których król jest jedyną wysławianą chwałą na planecie Ziemia, a jego naród jedynym żyjącym w kraju. Pamiętając o mieszkańcach miast i nacjonalistach, którzy zdecydowali za wszystkich, iż wszyscy staną się jednorodną, jedyną Hiszpanią i Hiszpanami, powtarzając bezustannie, iż to zaledwie krótki etap, polegający na przyzwyczajeniu Katalończyków do tego, iż są oni tym samym, są identycznie, oczywiście, jeśli tylko w to uwierzą: lecz jeśli ostatnimi, którzy w to wierzą są Hiszpanie?

Podczas nielegalnych interwencji policji rekwirującej legalne bilety i kontrolującej osoby asystujące, tak jak zarządziła podczas Olimpiady chińska dyktatura, hiszpańska demokracja nie pominęła również tego przedsięwzięcia. Stadion, w odróżnieniu od Chin, został objęty całkowitą kontrolą policji i służby, włączając w to masywne aresztowania oraz liczne represje. W rzeczywistości nie mogąc zakneblować usta dziesięciu milionów osób, kanał telewizji publicznej wyemitował narodową kompromitację, a następnie silniejsze reperkusję, skandal sprowokował cenzura, która starała się zakłócić monopolię powszechnych transmisji publicznych. Gorzej niż najgorsza zbrodnia, błąd, ewidentnie kiedy Marca i As, komentując wiadomości o gwizdaniu, powtarzają trzy razy to samo nagranie z meczu, a gazety i telewizja europejska odbiera na całej szerokości urwaną transmisje i wiadomość o zakłóceniach publicznych... Totalna porażka Jihad Hispanica, o której się zaczyna mówić w obronie informacyjnego bojkotu, będącego potwierdzeniem malejącej siły hiszpańskiej polityki - Ups!


Irytująca reakcja Hiszpanów, jak zawsze, kwestionowana logiką umysłu ludzkiego, który bazuje na obwinianiu innych, spowodowała opadanie tynku z sufitu, który do prawdy jeszcze nie udało się postawić. Kiedy to wygwizdywanym hymnem jest hymn hiszpańskim wszystko wskazuje na to, że jest to znak karygodnego i ekstremistycznego poszanowania, lecz jeśli to wrażliwi Hiszpanie wygwizdują hymn turecki lub angielski, co miało miejsce na wcześniejszych meczach piłki nożnej, nikt na to nie zwraca uwagi. To właśnie to co zawsze robią: kiedy jakiś Hiszpan znieważa łotewską flagę na Łotwie, Rząd hiszpański i eurodeputacja robią wszystko, aby uniknąć niepożądanych sytuacji, natomiast jeśli ktoś znieważa hiszpańską flagę w Hiszpanii, rząd hiszpański rozpoczyna inwestygacje i zaczyna potępiać. Mało tego, Hiszpania podczas owych procesów rozpatruj zagadnienie zgodnie z ich Codi Penal, dochodząc do takich zagadnień jak: czy czasem nie jest wykroczeniem, fakt znieważenia flag Rządów Autonomicznych/de las Comunidades Autónomas ?
W przeciwieństwie do zbezczeszczenia i palenia flag katalońskich, które nie są poddawane przypadkom sądowym, ani wykroczeniom. Demokracja Orwelliańska: wszyscy jesteśmy równi, lecz Hiszpanie są równiejsi od innych.

Mogą oni narzucać swój hymn i obecność swojego króla na meczach klubów prywatnych, co w żadnym wypadku nie rozpatruje się jako upolitycznienie sportu, tak samo jak apolityczny zakaz selekcji katalońskiej drużyny. Poganiać i kupować wolontariuszy, aby uniknąć sytuacji rozpoznania "nieznanych" selekcjonistów; robić wszystko, aby nasi sportowcy nie mogli integrować się we własnych wyborach, nie biorąc nawet pod uwagę grup olimpijskich: wszyscy jesteśmy synami króla Hiszpanii, ostatniej z rodziny na planecie Ziemia, którego ojciec i matka, i wszyscy trzej synowie stali się olimpijczykami jedynego geniusza genetyki i swobody. Apolitycy sportu to jedynie ci, którzy gwiżdżą na króla i hymn hiszpański, nie ci, którzy go oklaskują. Logika lejka: stać przeciwko jest polityką, stać za, nie.


Uważając, iż wszyscy i cały kraj jest ich własnością, domagają się teraz, jak za czasów represji, abyśmy wszyscy dla uczestnictwa sportowego zmogli się i założyli na wspólny hymn, narodowość i króla, pomimo zakazu barania udziału w zawodach międzynarodowych. Patetyczne i niebywałe pretensje załamały tratwę i sprowokowały upadek, to pułapka: będąc mieszkańcami mono-kraju, wyjaśnić należy obowiązujące prawo i rodzaj płatności, odrębne od innych członków tego samego półwyspu.

Nie jest koniecznością powtarzanie zwyczajów z indeksu wykroczeń i kłamstw, które dedykują nam Hiszpanie, opanowanym słuchaczom i słuchaczkom już wystarczy (jeśli nie będą musieli czytać odpowiedzi na ten artykuł). Interesujące jest porównanie czystych syndromów wyczerpujących dyskurs nienawiści przeciwko Katalończykom, który tworzą 3 matryce: tradycja, która ujawnia katalońskie wykroczenie antysemickie (Według Hiszpanów, Katalończycy to prymitywni niesprawiedliwi egoiści intrygujący tym, że przyjmują wszystkich z otwartymi rękami), lata 70-te, kiedy koncentruje się tutaj część siły przemocy Katalończycy terrorystami; walka w latach 90-tych, kiedy to Katalończycy stali się nazistami. Już dwadzieścia lat trawa proces kombinacji owych wyobrażeń hiszpańskiego dyskursu nienawiści o intensywnej reprodukcji, może czas na zmianę. Co kreatywnego zrobiła Katalonia dla Jihad Hispanica? Proszę, odnówcie wykroczenia, bo nudzicie.

Jaki panuje zwyczaj w Hiszpanii? Nikt nawet nie zapytał! Wracając do tematu gwizdania, to, nic nie istnieje lub nic nie oznacza (negatywna reprezentacja, biedni manipulowani, młodzi głupcy, etc.) , albo należy ich ukarać i poddać represji (powróćmy tylko do klasycznego wybuchu: bojkot wobec katalońskich produktów), a może to jakiś nowy "max-mix" wszystkiego tego, co się nagromadziło poprzez nienawiść.
Bez argumentu....żadnej refleksji, ani empatii.



Jedyna i znana już wszystkim, lekcja hiszpańska z gwizdania, w prosty sposób ujawnia mentalność, która łatwo gubi się w tym, co utwierdza się w przemocy ciągłego powtarzania werbalnego, które ukrywa wprawdzie impotencję. Podsumowując: jedynym rzeczywistym fenomenem ich dominacji stanowi jednomyślność, na myśl której popadamy w wariactwo, podczas którego ujawnia się brak możliwość jego opanowania. Czas na hiszpańskie przysłowie: „Kiedy nieprzyjaciel popełnia błąd, pozostaw go samemu sobie”.



López Tena Alfons, Lliçons de la xiulada,Suplement Cultura, "Avui" des del 1976, 24 maig 2009, pp.26.

Brak komentarzy: